Najczęściej zadawane pytania (229) Ortografia (592) Interpunkcja (198) Wymowa (69) Znaczenie (264) Etymologia (306) Historia języka (26) Składnia (336) Słowotwórstwo (139) Odmiana (333) Frazeologia (133) Poprawność komunikacyjna (190) Nazwy własne (439) Wyrazy obce (90) Grzeczność językowa (41) Różne (164) Wszystkie tematy (3320)
w:
Uwaga! Można wybrać dział!
Poprawność komunikacyjna2011-08-20
Ostatnio napotkałem uwagę, że użycie wyrażenia południowy zachód w zdaniu: Z powrotem grupa B udała się inną drogą niż grupa – na południowy zachód, jest niepoprawne. Moim zdaniem błędu tu nie ma. Proszę o opinię. A jeśli występuje tu błąd, to również o wyjaśnienie, na czym on polega.
Nie widzę tu żadnego błędu – zdanie jest sensowne i zbudowane zgodnie z wszelkimi normami języka polskiego.
Katarzyna Mazur
Ortografia2011-08-21
Mam wątpliwość dotyczącą pisowni wielką bądź małą literą nazwy członków grupy malarzy zwanej Bractwem św. Łukasza, czyli łukaszowców albo Łukaszowców.
W publikacjach na temat tego ugrupowania można znaleźć niekonsekwentną pisownię. Przeważa wielka litera, zdarza się także pisownia wielką literą i dodatkowo w cudzysłowie („Łukaszowcy”). Czy obowiązuje tu jakiś wyjątek albo zwyczaj językowy, który kazałby pisać wbrew regule ortograficznej? Przecież nazwy członków bractw, stowarzyszeń, partii, stronnictw politycznych, organizacji społecznych, członków zespołów artystycznych i sportowych itp. piszemy małymi literami.
Jak rozumieć wypowiedź prof. Bańki o członkach zespołu Beatles: „(...) Jeśli mamy na myśli cały zespół, piszemy oczywiście jego nazwę wielką literą, np. Bitelsi, Beatles lub The Beatles. Jeśli zaś myślimy o poszczególnych jego członkach, powinniśmy używać małej litery”?
Czy w tym kontekście uzasadnione jest zróżnicowanie pisowni w publikacji, gdzie nazwa łukaszowcy pada dość często i stosowanie małej litery w zdaniach typu „(...)dotarli do Nowego Jorku dwaj łukaszowcy (...)”, a wielkiej, kiedy mamy na myśli dzieła stworzone razem przez członków bractwa: „obrazy Łukaszowców”?. Wydaje mi się, że takie zróżnicowanie nie będzie wyglądało dobrze i czytelnik może odbierać to jako niekonsekwencję i błąd w zapisie.
Zdecydowanie łukaszowcy. I to niezależnie od tego, czy ma Pani na myśli wszystkich członków stowarzyszenia naraz (np. w połączeniu statut łukaszowców; do grona łukaszowców należeli... – jest to jedyna uzasadniona pisownia, ponieważ nie ma zamiennej ze Stowarzyszeniem św. Łukasza oficjalnej nazwy *Łukaszowcy), czy też np. paru wybranych członków (np. spotkanie z dwoma łukaszowcami). Powoływać się tutaj trzeba na zasadę, o której Pani wspomniała, a mianowicie tę, że nazwy członków grupy, stowarzyszeń itp. zapisujemy małą literą.

Problem z The Beatles/Bitelsami/bitelsami jest nieco innej natury. I tutaj wyjaśnienie prof. Bańki jest dla mnie sensowne. Otóż jak łatwo zauważyć, angielska nazwa formacji ma formę liczy mnogiej i przy przeniesieniu na grunt języka polskiego nazwa całej formacji też przyjmie postać liczby mnogiej, przy czym zostanie pominięte pełniące funkcję rodzajnika słowo the. A zatem angielska grupa The Beatles to po polsku grupa Bitelsi. Natomiast pojedynczy członek grupy to bitels, a jeśli mamy na myśli ich np. dwóch, powiemy bitelsi. Tak też podaje np. Mały słownik użycia wielkich liter w polskich tekstach pod redakcją A. Skudrzyk, K. Urban (Kraków 2009).
Natomiast niepokojące jest to, co o bitelsie i jemu pokrewnych wyrazach odnotowano w internetowym wydaniu Słownika ortograficznego języka polskiego PWN (2011 r.). Słownik ten nakazuje następującą pisownię:
1) Bitels (pot. o członku zespołu The Beatles)
2) bitels (chłopak naśladujący wyglądem członków The Beatles)
3) Bitelsi (pot. o zespole The Beatles).
Myślę, że doszło tu do fatalnej pomyłki, i zdecydowanie odradzam wzorowanie się na wspomnianym wydawnictwie. Reguły ortograficzne są jasne, a ten przykład ewidentnie im przeczy. Nie ma też najmniejszego uzasadnienia dla tego, by z bitelsów robić wyjątek.
Katarzyna Mazur
Odmiana2011-08-29
Abba Arseniusz (chodzi o eremitę) – czy rzeczywiście odmieniamy tylko drugi człon, czyli np: Abba Arseniusza?
Odmieniamy oba człony, ale słowo abba ‘ojciec’ zapisujemy małą literą. Poprawne formy poszczególnych przypadków to:
M. abba Arseniusz, D. abby Arseniusza, C. abbie Arseniuszowi, B. abbę Arseniusza, N. abbą Arseniuszem, Ms. abbie Arseniuszu.
Sławomir Duda, Katarzyna Mazur
Etymologia2011-08-29
Jaka jest etymologia wyrazu parskać?
Występujący tu w bezokoliczniku czasownik parskać pochodzi od psł. formy *pṛskati oznaczającej ‘kichać, prychać, dyszeć, ziać’, w której znajdujemy ślady praindoeuropejskiego rdzenia *per-, niosącego zresztą podobne sensy.
Katarzyna Mazur
Składnia2011-09-21
Chciałam zapytać o poprawność zdania Organizacja zajmuje się promocją i prowadzeniem działań dotyczących osób niepełnosprawnych. Zastanawiam się, do którego ze słów: promocji czy działań odnosi się wyraz dotyczących (czy należy to słowo zmienić?).
Wyraz dotyczących występuje tu w dopełniaczu, musi się więc łączyć z jakimś nadrzędnym względem niego rzeczownikiem, który ma tę samą wartość kategorii przypadka. Takim rzeczownikiem w dopełniaczu jest słowo działań, należy zatem przyjąć, że to właśnie do niego odnosi się imiesłów przymiotnikowy dotyczących. Nie może się łączyć natomiast ani ze słowem promocją, ani z wyrazem prowadzeniem, bo ich obu użyto w narzędniku.
A całego zdania absolutnie nie trzeba zamieniać – jest zupełnie sensowne i poprawne składniowo.
Katarzyna Mazur
Różne2011-09-21
Proszę o pomoc w pewnej sprawie. Oto fragment poematu, w którym piątoklasiści w ramach kartkówki mieli wskazać epitety: „(...) Z otworu czarnej strzechy, jak z warkocza wstęgi;/ I słońce usta sennych promykiem poranka (...)”.
Mam pewne wątpliwości co do zasadności wskazania przez nauczycielkę jako epitetu wyrażenia usta sennych. Bardzo proszę o wyjaśnienie.
W przytoczonym przez Panią fragmencie Pana Tadeusza epitetem będzie m.in. samo słowo sennych, które należy potraktować jako rzeczownikowe określenie wyrazu usta (na gruncie składni powiedzielibyśmy, że jest to dla wyrazu usta przydawka rzeczowna w związku rządu).
Całe wyrażenia usta sennych nie jest natomiast żadnym rozbudowanym epitetem dla innego wyrazu, zatem jeżeli tak wskazała nauczycielka, nie do końca była w zgodzie z prawdą. Posługując się terminologią gramatyczną, nazwiemy je natomiast frazą dopełnieniową podrzędną względem czasownika drażni (por. „I słońce usta sennych promykiem poranka/ Drażni, jak dziewczę kłosem budzące kochanka”).
Katarzyna Mazur
Odmiana2011-09-28
Czy rzeczowniki typu Australia, Europa mają tylko liczbę pojedynczą?
Nie. Rzeczowniki te są co prawda najczęściej używane w liczbie pojedynczej, ale możemy w całkowicie regularny sposób utworzyć dla nich liczbę mnogą, np. te Australie, te Europy. Por. zresztą zupełnie sensowne zdania: Europa z czasów Napoleona i z końca XIX w. to dwa różne światy, dwie różne Europy; Australia pokazywana w telewizji znacznie odbiega od tej widzianej na żywo. Można powiedzieć, że te dwie Australie są zupełnie różne.
Omawiane rzeczowniki to tzw. formy singulare tantum, ale ich określenie jest trochę mylące. O ile bowiem formy plurale tantum zgodnie z tym, co komunikuje ich nazwa, mają jedynie formy liczby mnogiej i w ogóle nie tworzą liczby pojedynczej, o tyle formysingulare tantum występują nie tylko w liczbie pojedynczej (jak wynikałoby z nazwy), ale także w liczbie mnogiej, choć w tej drugiej można je spotkać w konkretnych tekstach niezmiernie rzadko.
Katarzyna Mazur
Składnia2011-10-04
Mam problem z poprawnością wyrażenia umieszczonego na tablicy informacyjnej. Powinno być miejsce parkingowe dla dwóch samochodów czy na dwa samochody?
Z czysto językowego punktu widzenia obie formy są poprawne, z tym że mają one nieco inne znaczenie. Wyrażeniem miejsce parkingowe na dwa samochody komunikujemy, że na jakiejś przestrzeni zmieszczą się dwa samochody (inaczej: wystarczy miejsca dla dwóch pojazdów), zaś konstrukcja miejsce parkingowe dla dwóch samochodów bardziej akcentuje fakt wydzielenia dwóch odrębnych stanowisk, na których mogą zaparkować samochody, czyli dwóch stanowisk przeznaczonych specjalnie dla aut.
Tyle jeśli chodzi o poprawność wyłącznie językową. Należałoby jednak zastanowić się, jaką sytuację w świecie rzeczywistym chcemy opisać i która konstrukcja lepiej się do tego nadaje. Wydaje się, że tablica najprawdopodobniej miała informować o wyznaczeniu dwóch konkretnych miejsc postoju aut, a skoro tak, sensowniejszy byłby na niej napis miejsce parkingowe dla dwóch samochodów.
Katarzyna Mazur
Etymologia2011-10-17
Jaka jest etymologia nawłoci, rośliny czasami mylonej z mimozą?
Nawłoć jako określenie rodzaju rośliny poświadczają teksty polskie z drugiej połowy XIX wieku (1861 rok). Etymolodzy w słowie tym upatrują sztucznie utworzoną nazwę rośliny, dla której w łacinie stosuje się rzeczownik Solidago (por. A. Bańkowski „Etymologiczny słownik języka polskiego” Warszawa 2000). Nawłoć można prawdopodobnie wiązać z takimi polskimi leksemami, jak włos (prasłowiański źródłosłów *volsъ) czy włoć – ten ostatni używany dialektalnie w znaczeniu ‘kłos; kłos owsa; kłosy, górna część snopa; pojedyncze kłosy pozostawione na ściernisku lub nie dokoszone’. Włoć pochodzi od prasłowiańskiego *voltъ o sensie ‘włókno, np. lnu; kwiatostan roślin trawiastych w postaci włosków, wiechy, miotełki, kłos; źdźbło roślin trawiastych’ (por. Wiesław Boryś „Słownik etymologiczny języka polskiego” Kraków 2005).
Inne nazwy zwyczajowe, z jakimi możemy się spotkać w odniesieniu do nawłoci, to np. złota dziewica, złota rózga, złotnik czy właśnie wspomniany wyżej rzeczownik włoć. Określenia wskazujące na złoty kolor odnoszą się do kolorystyki rośliny i są powtórzeniem za angielskim golden rod, skąd też powstało niemieckie goldrute czy rosyjskie zołotája rózga.
Joanna Przyklenk
Ortografia2011-10-22
Piszę do Państwa jako jeden z redaktorów polskiej Wikipedii z prośbą o pomoc w rozwiązaniu pewnej kwestii językowej, która stała się przedmiotem kontrowersji wśród osób redagujących Wikipedię (Wikipedystów).
Na Wikipedii istnieje od dawna artykuł poświęcony baśniowej postaci, polskojęzycznemu odpowiednikowi angielskojęzycznego Santa Clausa, opisujący też odpowiedniki tej postaci w innych kulturach. Pisownia nazwy własnej tej postaci, przyjęta dotychczas na Wikipedii, to: Święty Mikołaj (oba człony wielką literą). Było to zgodne ze: stanowiskiem Poradni Językowej PWN z grudnia 2004 oraz wytycznymi Słownika ortograficznego PWN: o pisowni imion postaci fikcyjnych (zasada 59.) i o pisowni imion postaci mitologicznych (zasada 60.).
Jednak niedawno jeden z kolegów dotarł do komunikatu Rady Języka Polskiego: z 2004 oraz do wydania książkowego zaleceń Rady, które według niego nakazują stosowanie pisowni wielkimi literami wyłącznie do postaci rzeczywistego świętego kościołów katolickiego i prawosławnego, a we wszystkich innych przypadkach, łącznie z imieniem postaci baśniowej, stosowanie pisowni małymi literami: święty mikołaj.
Taka pisownia nazwy własnej (imienia postaci baśniowej) nie była dotąd spotykana ani w poradnikach i słownikach ortograficznych, ani w podręcznikach języka polskiego, ani w opowiadaniach dla dzieci, zarówno polskiego autorstwa, jak i tłumaczonych z języków obcych, ani wreszcie w bogatej twórczości dziennikarskiej, przez ostatnie siedem lat po opublikowaniu stanowiska Rady.
Dlatego powstał spór. Część kolegów sądzi, że stanowisko Rady odnosi się do postaci baśniowej i przesądza, że należy wprowadzić pisownię małymi literami jako „urzędowo zatwierdzoną”, nawet jeśli nikt inny tak tego stanowiska przez minione siedem lat nie interpretował i zmian w pisowni imienia postaci baśniowej nie wprowadzał.
Inni, wśród nich i ja, sądzą, że Rada w swoim stanowisku wymieniła jako jedyny przykład nazwy własnej imię rzeczywistego świętego, podała kilka przykładów stosowania tego wyrażenia jako nazw pospolitych, a sprawę imienia postaci baśniowej pominęła milczeniem, jako nieodnoszącą się do sfery języka religijnego, regulowanej w przytoczonych dokumentach. Dlatego uważamy wprowadzanie pisowni imienia tej postaci małą literą za nieuzasadnione.
Do takiego poglądu skłania nas sformułowanie zawarte w tymże komunikacie Rady, odnoszące się do pisowni wyrazu madonna. Rada stwierdza, iż pisany może on być wielką literą „tylko w odniesieniu do Matki Boskiej”. Dosłowne traktowanie tego zalecenia prowadziłoby do pisania małą literą pseudonimu znanej piosenkarki, co jest oczywistym absurdem i nigdy nie było zalecane przez jakiekolwiek poradnie czy słowniki przez minione siedem lat.
Sądzimy więc, że Rada w przytaczanych dokumentach odniosła się wyłącznie do sfery języka religijnego, nie nakazując żadnych zmian w dotychczasowej pisowni, zarówno imion postaci baśniowych jak i pseudonimów.
Prosimy o wyrażenie opinii w tej sprawie, jeśli można, e-mailem. Czy ustalenia poprawnościowe, zawarte w przytoczonym wyżej stanowisku Poradni Językowej PWN i wytycznych Słownika ortograficznego PWN, obowiązują nadal wobec baśniowej postaci przynoszącej prezenty, czy Rada Języka Polskiego ustaliła swoim orzeczeniem nowe zasady pisania imienia tej postaci?
Zdecydowanie proszę opierać się na regułach słownika ortograficznego PWN dotyczących pisowni nazw jednostkowych postaci fikcyjnych, a tym samym pisać Święty Mikołaj w odniesieniu zarówno do kanonizowanego biskupa, którego wspomnienie jest obchodzone 6 grudnia (o nim w pewnych kontekstach należy pisać święty Mikołaj – por. święty Piotr, święty Jakub itp.), jak i do najpopularniejszego mieszkańca Laponii i bliskiego przyjaciela reniferów.
Co do zamieszania z pisownią Święty Mikołaj/święty mikołaj, jest ono jeszcze większe, niż się początkowo może wydawać, a żaden z autorów (w tym opiniodawców RJP) nie podał, o ile mi wiadomo, pisowni tych wyrażeń we wszystkich najczęstszych znaczeniach.
A skoro już porównujemy oficjalne stanowiska badaczy w tej sprawie, trzeba sięgnąć jeszcze np. do „Małego słownika użycia wielkich liter w polskich tekstach” A. Skudrzyk i K. Urban (Warszawa 2009). Autorki w jednym z artykułów hasłowych jednoznacznie wskazują, by pisać święty mikołaj, gdy mowa o postaci fikcyjnej, i podają w tym znaczeniu następujący przykład użycia: tata przebrał się za świętego mikołaja. Również małymi literami według nich należy pisać połączenie święty mikołaj dla oznaczenia figurki wyobrażającej św. Mikołaja (prawdopodobnie biskupa Mikołaja) oraz jako nazwę zwyczaju. Nie została w tym słowniku podana pisownia wyrażenia w znaczeniu ‘osoba, która założyła strój fikcyjnej lub/i historycznej’.
Stanowisko Mirosława Bańki co do pisowni święty mikołaj/ Święty Mikołaj jest Panu przynajmniej częściowo znane, ale nie wiem, czy do końca. I dlatego pozwolę sobie przytoczyć fragment innej jego porady, na który się kiedyś natknęłam, przeglądając archiwum poradni PWN. Na pytanie: „Kto chodzi zimą ulicami miasta ubrany na czerwono: mikołaj, Mikołaj, święty Mikołaj czy święty mikołaj?” Bańko odpowiedział: „Mikołaj albo święty Mikołaj, a czasem nawet święci Mikołaje. Gdy jednak ktoś ma dwóch synów Mikołajów, to mówi o nich Mikołajowie”. Po pierwsze nie jestem pewna, jaką literę chciał zastosować autor w pierwszej opcji (niewykluczone, że małą, a duża wynika tylko z początku zdania”. Po drugie ta odpowiedź wydaje się niepełna, ponieważ nie uwzględnia pisowni wyrażenia w znaczeniu ‘osoba, która założyła strój fikcyjnej postaci’, a przecież raczej o takie znaczenie chodziło pytającemu.
Zresztą Mirosław Bańko nie wypowiada się na stronach poradni w ogóle na temat polskiej pisowni nazwy postaci mieszkającej w Laponii i noszącej zamiast mitry czerwoną czapkę z białym futerkiem oraz pomponem w tym samym kolorze; choć bowiem wspomina o Świętym Mikołaju jako ikonie popkultury, ma – jak wynika z jego wywodu – wciąż na myśli świętego biskupa (por. „(...) święty ten stał się popularną postacią masowej kultury, podobnie jak Myszka Miki (też zwykle pisana z podwójnym M) czy Kubuś Puchatek”) .
Także Rada Języka Polskiego, o ile wiem, nie orzeka w żadnym ze specjalnych komunikatów, jak poprawnie pisać polską nazwę postaci fikcyjnej, nazywanej z angielska Santa Claus. Gdyby przesądzał o tym przywołany przez Pana komunikat, trzeba by było uznać, że rada wydaje opinie nawzajem się wykluczające (chodzi tu, jak Pan słusznie zauważył, o ewentualną sprzeczność z regułą dotyczącą pisowni nazw postaci fikcyjnych dużymi literami). Cała ta sytuacja zmusza więc do uznania, że w omawianym komunikacie rada przedstawiła, dokładnie tak, jak Pan twierdzi, swoje stanowisko tylko w kwestii zapisu wyrażenia święty mikołaj pochodnego semantycznie od wyrażenia Święty Mikołaj, którym określa się biskupa z Miry (nie zaś dobroczyńcę z Laponii). Zatem kiedy członkowie rady piszą o tacie przebranym za świętego mikołaja, należy przyjąć, iż ten tata ma na sobie strój hierarchy kościelnego (sprawą dyskusyjną jest w tym momencie trafność innych podawanych przez nią przykładów użycia tego leksemu).
Katarzyna Mazur
Ortografia2011-10-22
Mam problem z warzeniem/ważeniem (się) losów. Nie wiem, która forma jest prawidłowa. Na przykład: Niby ten sam człowiek, lecz inny wyraz twarzy. Na tym szlaku, a los się ciągle wa...y.
Los zachowuje się tak, jak ciężary na szalach wagi. W czasowniku z pytania i w słowie waga mamy ten sam rdzeń słowotwórczy, w obrębie którego mogą zachodzić alternacje, czyli wymiany głosek. Głoska g w słowie waga wymienia się w słowie ważyć na głoskę ż oddawaną literą ż (por. zresztą następującą zasadę pisowni). A zatem w Pani zdaniu dobrze będzie los ciągle się waży.
Wyrażenie los się warzy odnosiłoby się do sytuacji, nawet opisanej metaforycznie, gdy los jest gotowany w warze, czyli we wrzącym płynie. Ta sytuacja jest jednak trudna do wyobrażenia sobie, a sam zwrot, jako niemający sensownego odniesienia, należałoby uznać za co najmniej dziwny, jeśli nie w ogóle niepoprawny.
Katarzyna Mazur
Znaczenie2011-11-06
Ostatnio w internetowych portalach poświęconych kulturze popularnej coraz częściej widzę słowo protagonista jako synonim słowa bohater (chodzi oczywiście o bohatera książki czy filmu, a nie sprawcę bohaterskich czynów). Przyznam, że razi mnie to w oczy :). Czy użycie w tym sensie słowa protagonista jest prawidłowe?
Znaczenie słowa protagonista nieco się w ostatnich czasach zmieniło. Najnowszy Wielki słownik poprawnej polszczyzny PWN podaje m.in. następującą definicję omawianego wyrazu, notowanego z kwalifikatorem książkowy: ‘najwybitniejszy aktor zespołu lub odtwórca głównej roli w sztuce albo filmie; także: główny bohater książki’. Drugie znaczenie ujęte jest natomiast w definicji ‘bojownik, człowiek walczący o coś’. Jednocześnie ten sam słownik uznaje za niepoprawne posługiwanie się słowem protagonista dla wyrażenia treści ‘człowiek popierający coś’.
Katarzyna Mazur
Odmiana2011-11-06
Czy wyraz ryzyko występuje w formie liczby mnogiej, gdyż mam wątpliwości, czy poprawną formą będzie użycie w tekście zwrotu ...ustaleniu istniejących ryzyk...?
Wyraz ryzyko praktycznie nie występuje w polskich tekstach w liczbie mnogiej, ale można taką liczbę utworzyć i jeśli kontekst to uzasadnia – sensownie użyć. Mianownik lm. wyglądałby ryzyka, a dopełniacz – ryzyk. A zatem choć zacytowane w pytaniu zdanie brzmi może trochę niezbyt zręcznie, jest zbudowane poprawnie – zgodnie z zasadami polszczyzny.
Katarzyna Mazur
Ortografia2011-11-07
W redakcji, w której pracuję, dyskusję wzbudza ostatnio ortografia w popularnej piosence:
„Wlazł kotek na płotek i mruga.
Ładna to piosenka, niedługa.
Niedługa, niekrótka, lecz w sam raz.
Zaśpiewaj, koteczku, jeszcze raz!”.
O ile pierwszy raz występujące określenie piosenki: niedługa nie budzi wątpliwości, o tyle sformułowanie w kolejnym wersie jest już dość dyskusyjne. Skoro piosenka jest w sam raz, to ani długa, ani krótka. Uzasadniony byłby więc chyba zapis oddzielny: „nie długa, nie krótka” – jako jedno wspólne określenie rymowanki. W większości publikacji spotykamy natomiast: „niedługa, niekrótka”, co również można obronić – traktujemy je wtedy jako dwa osobne przymiotniki określające tę piosenkę.
Moje pytanie w takim razie brzmi: który zapis jest stosowniejszy – czy jest w ogóle możliwe takie rozstrzygnięcie w sytuacji, gdzie da się sensownie uzasadnić obie możliwości? Czy jedynym argumentem będzie tu uzus (bo tak to do tej pory zapisywano)?
Zgodnie z zasadami pisowni powinniśmy napisać nie długa, nie krótka, lecz w sam raz - ma tutaj zastosowanie reguła 182, w świetle której nie wprowadzające obok zwykłej negacji także przeciwstawienie piszemy z wyrazami, do których się ono odnosi, osobno.
Katarzyna Mazur
Składnia2011-11-19
Czy można rozpocząć zdanie od słowa oraz? Zgodnie z interpretacja „czy można zaczynać zdanie od ale? Czy można również zaczynać zdanie od a i i... (np. A tak poza tym to nie bądź na mnie zły)?
Można zacząć od ale, można od i, od więc i od wielu innych wyrazów, o które czasem pytają nasi korespondenci. Wyrazy te na początku zdania są nawiązaniem do wcześniejszego tekstu, więc ich sensowne użycie zakłada, że wcześniejszy tekst istnieje. Jeśli kioskarzowi powie Pan Dzień dobry. Ale ja poproszę zapałki, to funkcja owego ale nie będzie jasna. Gdyby jednak kioskarz podał Panu gazetę zamiast zapałek, to Pańskie Ale ja poproszę zapałki byłoby jak najbardziej stosowne.
Mirosław Bańko, PWN” – tak. Proszę o pomoc.
Można zacząć zdanie od oraz, ale zdanie to musi mieć charakter dopowiedzenia, np. Kup ziemniaki, bułkę, masło... Oraz marchewkę.
Katarzyna Mazur
Interpunkcja2011-12-05
Po godzinie nie stawiamy kropki, np. 5 godzina. A co z minutą i sekundą? 5 minuta? 5 sekunda?
Nie stawiamy kropki po liczebniku wyrażonym cyfrą, jeśli jest on określeniem konkretnej godziny zegarowej, czyli oznaczeniem pory dnia, np. Jest już godzina 5, czyli najwyższa pora wychodzić czy jak w znanej piosence: Godzina 5, minut 30...
Ale jeśli chodzi nam o stwierdzenie, że coś trwa ok. 240–300 minut, czyli np. zaczęło lub kończy swoją piątą godzinę, używamy tu liczebnika jako typowo porządkowego i gdy zapisujemy go cyfrą, stosujemy po niej kropkę (nie zawsze jest to konieczne, ale lepiej ją wstawić), np. Zaczęła się 5. godzina operacji; Przyłapano go na ściąganiu w trakcie 2. godziny pisania egzaminu.
Przykład z minutą i sekundą dotyczy chyba właśnie sytuacji analogicznej do drugiej. Napiszemy np., że coś stało się w 2. minucie (możemy też: w 2 minucie), np. Zawodnik strzelił gola w 2. minucie meczu, a także np. w 10. sekundzie (możemy też: w 10 sekundzie), np. Odcięli mu pępowinę w 10. sekundzie po urodzeniu.
Natomiast jeśli coś dotyczy pierwszej sekundy czy minuty czegoś - kropka po liczebniku porządkowym odnotowanym cyfrą właściwie zawsze musi się pojawić, bo inaczej można by pomyśleć, że w zapisie chodzi o jedną minutę i jedną sekundę. Przykładowo Minęła 1. minuta – czytamy [minęła pierwsza minuta], zaś zapis bez kropki (Minęła 1 minuta) musielibyśmy odczytać jako [minęła jedna minuta].
Katarzyna Mazur
Etymologia2011-12-20
Jaka jest etymologia słowa drzewo?
Rzeczownik drzewo – poświadczony w tekstach polskich od XIV wieku – pochodzi od prasłowiańskiej formy *děrvo oznaczającej ‘drzewo’. Postać ta zapewne ukształtowana została na bazie praindoeuropejskiego rdzenia *der-eu- / *der-u- / *dr-eu- też niosącego sens ‘drzewo’ (por. W. Boryś: Słownik etymologiczny języka polskiego. Kraków 2005). Grupa śródgłosowa -ěr- to tzw. grupa przestawkowa, ulegająca procesowi przestawki, co – jak sama nazwa wskazuje – polegało na zamianie głosek miejscami: -ěr--rě-. Głoska r poddana miękczącemu działaniu przedniej samogłoski z czasem przeobraziła się w dźwięk tożsamy z [ż].
Joanna Przyklenk
Etymologia2011-12-21
Człon aku- występuje w wielu wyrazach o dość odległych znaczeniach: akupunktura, akumulator, akuszerka, akustyka, akurat itp. Czy jest on nośnikiem jakiegoś znaczenia?
Cząstka aku- w wymienionych wyrazach ma co najmniej dwojaki źródłosłów. W przypadku leksemów akumulator, akurat i akuszerka ma ona złożoną strukturę morfologiczną, powstała bowiem w rezultacie połączenia elementu ac- mogącego m.in. nieść znaczenia ‘na; do, ku, przy’ i słowa zaczynającego się od litery c-. I tak słowo akumulator zapożyczone z języka niemieckiego w XIX wieku – niem. Akkumulator – pochodzi od łacińskiego czasownika accumulareac + cumulare ‘na + gromadzić’. Pożyczką z języka niemieckiego jest również zaświadczony w polszczyźnie XIX stulecia leksem akurat – niem. akkurat – którego pochodzenie zaświadczają takie łacińskie wyrazy, jak przysłówek accurāte ‘dokładnie, starannie’, przymiotnik accūrātŭs ‘dokładny, staranny; stanowczy, ścisły’, rzeczownik accūrātǐō ‘staranność, dokładność’, też czasownik accūrō ‘dokładać starań, pilnie wykonywać’. To także przykład połączenia ac + cūrō ‘dbać o coś; troszczyć się’ ≥ accūrō. Z kolei wyraz akuszerka powstał na bazie francuskiego rzeczownika accoucheur używanego w znaczeniu ‘lekarz, położnik’ oraz czasownika accoucher – ‘układać do porodu; zlec do porodu’. Owo francuskojęzyczne zapożyczenie notowane w polszczyźnie od drugiej połowy XVIII wieku również pochodzi z łaciny, a ściślej – od łacińskiego czasownika collocare ‘razem / obok ustawić, ułożyć; umieścić’, który – znów za pośrednictwem języka francuskiego – stał się także podstawą słowa kuszetka.
Omówione zatem wyrazy – akumulator, akurat, akuszerka – łączy nie tyle znaczenie (chyba że mówimy o informacji semantycznej niesionej przez cząstkę ac-), ile etymologicznie tożsama budowa morfologiczna – [łac. ac- + c- ≥ pol. ak-] – oraz źródłosłów łaciński i pośrednictwo niemiecko- bądź francuskojęzyczne w procesie wprowadzania tych słów na grunt języka polskiego.
Nieco inaczej wygląda sytuacja z leksemami akupunktura (też akupresura) i akustyka. Oba wiążą się z greckim akuō ‘czuję’ i z pochodnym od niego łacińskim acutus ‘zaostrzony, ostry; kłujący, dotkliwy; (o tonie) przenikliwy, głośny, jasny; pełen talentu, przenikliwy, bystry; chytry, szczwany’. Wyrazy te wiązać należy z wcześniejszym praindoeuropejskim rdzeniem *(s)keu- niosącym sens ‘zwracać uwagę, uważać, odbierać wrażenia zmysłowe (dotykowe, węchowe, słuchowe, wzrokowe)’. Powstały na tej bazie prasłowiański czasownik *čuti dał w języku polskim czuć, a także: czujny, czuły, czuwać. Etymologiczny związek czucia z różnymi zmysłami (a nie tylko ze współcześnie oczywistym związkiem czuć – zmysł dotyku) widzimy w takich kolokacjach, jak np.: czuć czyjś dotyk, ból, pieczenie, swędzenie (dotyk); czuć rytm, muzykę (słuch); czuć gorycz, słodycz, smak (smak); czuć dym/dymem, tę kiełbasę już czuć, czuć od niej alkohol (węch). Jak widać, pierwotne znaczenie leksemu czuć odnosiło się do różnych wrażeń zmysłowych, a zatem akupunkturę (ukłucie – łac. acus ‘igła’ + punctum ‘ukłucie’) i akustykę (słuch) łączy wspólny źródłosłów (ten sam, który dał w języku polskim czuć) i wspólny, przynajmniej w jakimś stopniu, sens – odczuwania dotyku i odczuwania dźwięku.
Joanna Przyklenk
Grzeczność językowa2012-02-20
Dlaczego zwrot Życzę miłego dnia jest niepoprawny?
Nie jest to zwrot niepoprawny. Jest wręcz całkiem dobry i sensowny.
Katarzyna Mazur
Frazeologia2014-10-13
Co to znaczy serce na dłoni? Czy jest podobne do z ręką na sercu?
Serce w naszej kulturze symbolizuje uczucia, a wyrażenia z wyrazem serce służą do metaforycznego opisu naszych cech psychicznych, przeżyć, natura, charakteru, usposobienia itp. Ktoś, o kim można powiedzieć, że ma serce na dłoni, jest uczynny, otwarty, szczery, serdeczny. O kimś bardzo dobrym, serdecznym dla ludzi mówimy, że ma złote serce, miękkie serce ma natomiast osoba łagodna, wrażliwa, skłonna do współczucia innym i ustępstw.
Wyrażenie z ręką na sercu oznacza, że ktoś mówi szczerze, otwarcie, co odzwierciedla pewnie gest, jaki wykonujemy, gdy chcemy przekonać kogoś, że mówimy prawdę. Mieć serce na dłoni jest zatem w pewnym sensie podobne do z ręką na sercu, ponieważ oba wyrażenia są związane ze szczerością, ich znaczenia nie są jednak równoważne i nie można byłoby stosować ich zamiennie, tak jak np. związków frazeologicznych trząść portkami i mieć duszę na ramieniu, które oznaczają opisują odczuwanie strachu.


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11